"Rzeczpospolita" informuje dziś o spontanicznej inicjatywie artystów w sprawie zajęć dodatkowych w przedszkolach. MEN po wprowadzeniu nowej, beznadziejnie głupiej ustawy, znajduje się w sytuacji bez wyjścia.Pomocną dłoń wyciąga jednak Związek Kompozytorów Polskich.
Sprzeciwiając się ustawie, artyści proponują jednoczesnie "nowe" rozwiązanie - prowadzenie zajęć dodatkowych przez instruktorów zatrudnianych poprze Młodzieżowe Domy Kultury. Dziwnym trafem taki własnie sposób radzenia sobie z następstwami ustawy zastosował warszawski samorząd.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdzieś juz spotkałem się z taką propozycją. Może to tylko przypadek, ale wydaje mi się, że za taką formą zatrudnienia opowiadała się pani Maria Szreder - komopzytor, radna miasta Warszawy, Platforma Obywatelska, Polska. Sama z resztą prowdziła zajęcia w warszawskich przedszkolach, będąc instruktorem Domu Kultury. Zawsze to miło dorobić do emerytury i sowitych tantiem. Polecam Państwa uwadze oświadczenia majątkowe* pani radnej, która otwarcie przyznaje się do współpracy z wydawnictwem Nowa Era. O działalności wydawnictwa można poczytać choćby tu:
W samej współpracy z wydawnictwem nie ma oczywiście niczego złego. Problem pojawia sie, gdy ktoś pobierajacy emeryturę, dietę radnego, bardzo wysokie wynagrodzenia z tytułu praw autorskich, zatrudniony jednocześnie na etacie w jednostce samorządowej, usiłuje pouczać i dawać dobre rady nauczycielom, którzy nie godzą się na pracę za upokarzające stawki.
Jestem bardzo ciekawy, czy pani Szreder miała coś wspólnego z nową ustawą i nową "spontaniczną" inicjatywą. Może pozory i tym razem mylą?
Komentarze